no i oto sobie powstał taki chustecznik...
Muszę przy tej okazji o czymś wspomnieć, a mianowicie o wykonywaniu fotek tu zamieszczonych :) taa nie takie proste to jak się wydaje o czym się przekonałam w miniony weekend...jak nie tło nie takie, to małe cudo nie mieści się w obiektywie, bądź tu mądry i wykonaj fajne zdjęcie, więc! z góry uprzedzam, że zdjęcia wybrałam względnie najładniejsze, a tło do wyżej i poniżej zamieszczonych stanowił przeszło 30 letni stół, albo nawet 40 lat on miał, hmm...trzeba by zapytać kogo trzeba...no nic, w każdym bądź razie po wielu próbach i wariantach tła obrusowego postanowiłam, że tło stworzy sama natura czyli lite drewno, a z jakiego drzewa to nie wiem ;)Obok chustecznika w tym samym czasie powstawały i komunikowały się ze sobą, która ładniesza ;) dwie tace...uff trochę pracy nad nimi było, a bo np. ktoś paluszkiem sobie dotknął świeżo polakierowanej jednej z nich i zapytał: aaa czy to zniknie?? no więc nie zniknęło i trzeba było lakierować ponownie ;) tak, tak mamusiu o Tobie tu mowa :*
Jedna z motywem róż (oj wiele razy te właśnie różyczki gościły na moich pracach...jak widać są ponadczasowe)
Druga z moim ulubionym motywem lawendy :) (a propo o "zapachu lawendy" i tym podobnych, rozpiszę się następnym razem), póki co taca:
Buziaczki dla tych co zaglądają :*