poniedziałek, 22 listopada 2010

Hiszpańskie malowanie

Od pewnego środowego popołudnia ;) pozostaję pod wrażeniem szkolenia „Hiszpańskie malowanie dekoracyjne”, w którym miałam okazję uczestniczyć w Kreatywnych. Atmosfera szkolenia była dość komfortowa, ponieważ byłam jedyną jego uczestniczką :) a szkolenie samo w sobie, jak dla mnie rewelacja. Pomysłowość prowadzącej nie ma granic więc i tym razem przyznam, że pomysł zaczerpnięty wprost z Hiszpanii okazał się świetną pożywką dla decoupage’owych fanek. Metoda jak na moje oko prosta, choć czasochłonna i bardziej precyzyjna…nie oszukujmy się mamy tu do czynienia z malowaniem, a to czasami wydaje się proste ale tylko na pozór :) Do wykonania pracy niezbędne były: drewniana ramka, tekturowy motyw koguta (to nie do końca była tektura, ale coś podobnego tylko, że twardsze), biała pasta Gesso, coś a’la podkład Primer tylko otrzymuje się twardszą powłokę, farbki akrylowe, szablony o różnych wzorach, tu wzór skóry krokodyla i kropeczki, lakier satynowy, wosk żelowy by uzyskać patynowaną powierzchnię i chyba to wszystko. Efektem końcowym jest kogutek w ramce.





Idąc za ciosem, spróbowałam swoich sił poza murami Kreatywnych i stworzyłam ozdobną tabliczkę tą samą metodą co wyżej. Wyszło jak wyszło, ale zadowolona jestem. Zastosowany oliwkowy kolor nieco mnie rozczarował bo w buteleczce prezentował się naprawdę okazale, trochę mniej w momencie kiedy trzeba było go rozcieńczyć większą ilością wody, stał się wtedy dość przygaszony. Koniec, końców praca prezentuje się tak właśnie:



Inspiracją by zastosować napis „sweet home” były pojemniki na cukier i herbatę, których jestem posiadaczką ;) myślę sobie, a co tam tego jeszcze nie było więc hołdując zasadzie niepowtarzalności, powstało to co widać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz