sobota, 12 grudnia 2009

Cenny czas...gdzie on?!

Ostatnio czas przelatuje mi dziwnie przez palce, ani się obejrzę i święta nastaną, a ja jestem niewyrobiona z decoupage'owymi prezentami...o zgrozo... czas najwyższy zadziałać :) pierwsze co zrobię to nabałaganię :) powyciągam farbki, pędzelki, lakiery...kuchnia na jakiś czas zamieni się w pracownię. Co niektórzy złowrogim okiem będą spoglądać i pod nosem cicho komentować: "znów ten bałagan wrr", heh ja tam bym go nazwała artystycznym nieładem :) mi on nie przeszkadza (o dziwo!!), bo ci co mnie znają to wiedzą, że nie ze mną bałaganowe numery ;). Mąż śmieje się, że ja to jak Monica z "Przyjaciół"... łeee tam kto by się przejmował, mi z tym moim sterylnym porządkiem dobrze jest i już :)

No i jak tu nie robić bałaganu kiedy takie cudeńka się tworzy :)





podstawki, na specjalne zamówienie Amelii...podkreślę może fakt, iż moje mieszkanie, a dokładniej kuchenne jego zakamarki nie doczekały się jeszcze udoskonaleń w postaci podstawek ;) jak widać, wszystko przede mną!



I jeszcze z innej perspektywy...

pozdrawiam
Moni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz