Lawenda z maminego ogrodu...wersja tegoroczna i zeszłoroczna. |
A teraz lawenda po mojemu :) może zdjęcia nie są tak rewelacyjne jak te w "pretty pleasure" ale myślę, że do przyjęcia ;)
Lawendowa konewka wykonana metodą decoupage, wzbogacona o kolorowe cieniowania, postarzona metodą shabby chic, dodatkowo gąbką na jej uchwyt naniesione zostały fioletowe ciapki ;)
Oczywiście nie jestem jej posiadaczką, bo jakże by było inaczej ;) jak mówią „szewc bez butów chodzi” więc i ja tak chodzę. Mam w planach zrobienie takiej na własność, a lawenda jest wielce prawdopodobnym motywem :) tylko niech ten balkon mi w końcu ocieplą…to się za niego wezmę i stworzę mini oazę spokoju z zielenią w tle, echhh…
Póki co lawenda w pęczkach, z czasem i ona do woreczka trafi! |
Moni
Konewka lawendowa prześliczna:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe komentarze, to naprawdę wiele dla mnie znaczy...pozdrawiam gorąco :-)
OdpowiedzUsuń